Kucyki są tam leczone.

Kucyki przybyły.

Lara paczyła na wszystko z lekkim znudzeniem.

Xana odetchnęła z ulgą. Steven nie patrzył na Larę.

Lara wolałaby teraz siedzieć na wykopaliskach. Nie miała pojęcia dlaczego złamane skrzydło narobiło jej tyle kłopotów.

- Już to załatwię.
Draco podszedł do pielęgniarki i wytłumaczył jej co się stało po czym wskazał kopytkiem na Lare.

Steve uśmiechnął się do Lary, Xana zacisnęła zęby.

Lara spojrzała na Stevena znudzonym wzrokiem.

Pielęgniarka zaprowadziła Lare do pokoju sali.

Stevie spojrzał na Xanę, podeszedł do niej i poczochrał jej grzywę.
- Co jest, Xabi? Querido?
//Sale//

- Que... co?

- Po hiszpańsku ''mój drogi'', ''moja droga'', ''moi drodzy''... wymawia się kerido.
Xana chciała się uchylić od czochrania.

- Dobrze wiedzieć.

- Co nie? Stevie za to się rozgląda za panienką, widzę...
Powiedziała jadowicie Xana.

- Zazdrosna jesteś.
Draco zaśmiał się.

- Idę do toalety.
Kiedy Xana znikła za drzwiami, Stevie pokręcił głową.
- O co jej chodzi...?

- Zazdrosna jest to widać.

- Zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi... a te drobne gesty, to dlatego, że Hiszpanki są bardzo czułe.
Ma lekko rozmarzoną minę.

- Tak bywa.

- Szlag, gadam jak gdybym nic do niej nie czuł... tylko! Ciiii.
Patrzy na Draco.

- Dobra, dobra.

Lara wróciła do reszty.

- Ooo, już?
Za drzwi wyszła Xana.

- Najwidocznie.

Po chwili pod nogami draco'a przebiegł jakiś kot  po czym się na niego wdrapał.

- ... Kot?

Po chwili zza drzwi wyleciałą klaczka,biegłąz a kotem po chwili spojrzałą na niego po czym na Draco.
-...

Wtedy wbiegła zdyszana Emerald, która była najwyraźniej rozkojarzona i zmieszana. Wsadziła coś do śmietnika i udawała, że nic się nie dzieje, ale widać po niej, ze jednak coś jest nie tak.

- Możesz zabrać tego kota?

Patrzy na to wszystko zdziwiony Steven, łapie się za głowę.
- TOO MUCH PONIES.

-Em tak tak jasne...- zdjedła kota.Draco miał zadrapanie.

Lara wygląda jakby zaraz miała się roześmiać, chociaż z natury była raczej poważna.

//Zmieniłam Larze trochę wygląd//

Xana chowa się za Stevenem. Nagle z jednej sali wyjeżdża kucyk o bazowej, nastroszonej grzywie, niebieskich oczach i zaroście.
- GERARD?!
Xana i Steven podlecieli do kucyka.

- D-dzięki.
Biegnie po plastry dla siebie.

-..-spojrzałą na kota
-.. nie wolno! henio-jego  imie powiedziałą cicho ..

-Ile się tu kucyków zaczęło zbierać. Wolę jednak szukać grobowców - mruknęła cicho Lara.

- Cześć Steven, cześć Xana...
- C-co ci się stało?! Gdzie...
Gerard posmutniał.

Klaczka po cichu się wycofałą .. po chwili znikła

- Mocno się poobijałem... ale... nie widzieliście Cesi?
Kucyki pokręciły głową.
- Poznajcie Gerarda.
Steven poklepał Geriego.

Draco wrócił, miał podrapania zaklejone plastrami.
- Dobra... może już z wyjdziemy z szpitala?

Gerard przyszedł z wypisem i włożył koszulkę Barcy.
Też bym poszedł...

-Ja wracam na wykopaliska. Mam jeszcze trochę roboty. A tak w ogóle to przedstawiłam się już? Chyba nie.

Xana spojrzała na Stevena i westchnęła.
- Stevie? Co z Cesią?

- To idziemy gdzieś czy...?

Stevie pokiwał głową. Mógł gdzieś pójść. Reszta teź się zgodziła. Xana wtuliła się w Stevena.
- Stevie, a jeśli Cesia...
- Nie myśl tak nawet!

-Ruszajmy się z tego miejsca.

Steve, Xana i Gerard czekają przy wyjściu.

// gdzie chceta się przenieść? //

//Może na rynek?//

//Jako admin, powinnaś wybrać Nervie c: //

// wy wybierzcie :3 //

//Ryneczek?//

//Jam proponujem Rynek, ale to wy wybierajcie XD//

// ja wolę rynek//

//To biegiem na rynek bo nam czekoladę zabiorą XD//

//łoke jutro//

Pod kopytami  Draco leżał jakiś zegarek...bardzo się błyszczał.

- Hm?
Draco wziął zegarek i poszedł na rynek.

Lara wyszła i poszła na rynek. Chciała kogoś poszukać.

Przybył tutaj niewidzialny.

//Może ktoś na rynku zacznie, bo tam się przenosimy//

//ok//