Stevie siadł. Rozglądał się, coś słyszał.
Offline
Nagle z krzaków wypadł jakiś kucyk.
- Moment... Xana!
Offline
Stevie pobiegł do klaczki.
- Xana... Xana! Xabi...
Offline
S: To nic mi nie wyjaśnia... - Jego głos znów był przekształcony. - Jeśli mi zaraz nie wyjaśnisz, kto to.. To po prostu ją zeżre... I tak już głoduje miesiąc, a samym, głupim świniakiem się nie najem...
Offline
- Xana, moja najlepsza przyjaciółka. Dotarliśmy tu razem, ale ona się odłączyła.
Pogładził jej grzywę i pocałował w czoło, za co puknął się w głowę.
Offline
Xana się obudziła.
- O... Hola Senior Steven...
Idzie kimać.
- Jestem od niej o trzy lata starszy...- Stevie westchnął.
Offline
- Słodka, nieee? Zawsze mówiła mi Stevie... mimo różniczy wieku.
Offline
- Gdybyś kiedyś chciał, to pokaże ci miejsce pełne kucyków. Dwadzieścia dwa od strzału.
Offline